niedziela, 22 marca 2015

"Prawda o niebie"

"Prawda o niebie"
Każdy z Nas czasem patrzy w niebo
Ale czy każdy wie po co ono jest, dlaczego?
Nie dlatego, że otacza Nas kosmos.
Spytajcie tych, co każdą noc
Spędzają, patrząc w gwiazdy.
Tam wszystko ma swe miejsce. Tam jest każdy,
Kto odszedł z tego świata.
Tam brat spotyka brata
I patrzy na następne pokolenia,
Patrzy jak świat się co dzień zmienia.
Te wszystkie światełka jasne,
Które widzimy. Każdy ma własne.
Każde jedno, jest jak miejsce w rzędzie,
Każdy ma swoje, każdy tam będzie.

Lecz czasem ktoś patrzy i widzi, że jedno z nich gaśnie.
Tak się nie raz dzieje. Dlaczego? No właśnie
Dlatego, że mają one jedną wadę-
Świecą, póki pamięć o nich w sercach zostaje.
To jedyne co nam po nich pozostaje-
Pamięć, marzenia i wspomnienia.
Dla nas, niby nic nie zmienia,
Ale dla nich znaczy wiele.
Tam są nasi przyjaciele,
Rodzina, nie można zapominać.
Nie trzeba płakać, ale trzeba wspominać.

Dlatego..
Pamiętajmy o tych, którzy od Nas odeszli,
Bo Oni siedzą i patrzą na nas, są obecni
Póki ich pamiętamy.
No a my? My też tam swoje miejsce mamy.

czwartek, 19 lutego 2015

"Smutne oczy"

"Smutne oczy"

Byłam się spotkać z pewną osobą,
Do której czasem chodzę.
Tam się otwieram, tam jestem sobą
I chociaż mam nie po drodze,

To raz w tygodniu tam jestem.
Ona mnie wesprze, Ona pomoże
I jednym malutkim gestem
Mój uśmiech wywołać może.

Byłam tam wczoraj, szłam uśmiechnięta
I ku mojemu zdziwieniu
Spojrzała na mnie, wzrokiem objęła
I po zastanowieniu,

Stwierdziła: 'Masz smutne oczy.
Mów, co się dzieje? '
Nic mnie już nie zaskoczy.
Nie ważne jaką twarz odzieję,

Oczy pozostaną te same;
Szczere, niczym zwierciadła duszy,
Widoczne, a przez nielicznych znane,
Jak kwiaty czarnej róży.

piątek, 13 lutego 2015

"Smutek. Żal. Strach."

"Smutek. Żal. Strach."

Na sercu ciężko,
W głowie mętlik straszny.
Słowa składać -ledwo,
Świat przestał być ważny.

Skupić się nie da,
Na uśmiech siły brak.
Ochoty na nic nie ma,
Wszystko traci smak.

Pojąć co się dzieje
Ledwo jestem w stanie.
Ktoś obok się śmieje
Wszyscy, tylko Ja nie.

To smutek. To żal. To strach.
To kamień leży na sercu.
Wszystko jest nie tak,
Nie da się znaleźć w swym miejscu.

środa, 11 lutego 2015

Wyjąkowo: nowości na blogu.

Wyjąkowo, chciałabym wyjaśnić nowości,  jakie zaszły na blogu. Do tej pory publikowałam jedynie utwory, teksty. Od dnia dzisiejszego będę wrzucać również rysunki, filmy czy teledyski mojego wykonania. (Stąd przy dzisiejszej dacie i na blogu taki natłok tego wszystkiego). Mam nadzieję, że się spodoba.
Malgo.

"Senna Przygoda"

"Senna Przygoda"

Kasieńko moja, Kasieńko,
Już kładź się spać, już, prędko!
Kasieńko moja, Kasieńko,
Wnet uśpię Cię moją piosenką.
Już gwiazdy wysoko na niebie,
Co kołysankę śpiewają dla Ciebie.
Już księżyc na Ciebie czeka,
By zabrać Cię ze sobą, do nieba.
A rano, gdy wrócisz do siebie
I gwiazd już nie będzie na niebie,
Ja wnet przytulę Ciebie,
I spełnię twe najskrytsze pragnienie.
Lecz teraz Ci mówię, Dobranoc
I życzę pięknych snów na noc.

Film: "Perfekcyjna Pani Domu" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet, pt.: "Perfekcyjna Pani Domu"
Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Film: "Dobro Zawsze Zwycięża" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet, pt.: "Dobro zawsze zwycięża"
Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Teledysk Ola ft. Weronika- Obok mnie

Teledysk Ola ft. Weronika- Obok mnie w wersji MovieStarPlanet.


Teledysk Verba- Młode Wilki 10

Teledysk do piosenki Verba- Młode Wilki 10  w wersji MovieStarPlanet.

Teledysk G.A.B.- On i Ona

Teledysk do piosenki G.A.B.- On i Ona Zrobiony w wersji MovieStarPlanet.

Film: "Nieprawdopodobne, a jednak" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet,  pt.: "Nieprawdopodobne, a jednak."
Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Film: "Zaczarowana Kotka" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet,  pt.: "Zaczarowana Kotka"
Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Film: "Titanic- inna historia" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet,  pt.: "Titanic- inna historia"
Za błedy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Film: "Anioł Stróż" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet, pt.: "Anioł Stróż"
Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Film: "Bejsbolówka" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet, pt.: "Bejsbolówka"
(Za błędy w pisowni podczas filmu przepraszam)

Film: "W śpiączce" (MovieStarPlanet)

Film zrobiony w grze MovieStarPlanet, pt.: "W śpiączce"
Za błedy w pisowni podczas filmu przepraszam.

Rysunki: Dziewczyna

Postać dziewczyny.

Rysunki: Róża

Czarna (siwa?) Róża z kolcami

Rysunki: Rysunki na podst. NosTale

Rysunki na podstawie popularnej gry NosTale.
1. Assasinka (zabójca)
2. Praca na temat: Euro
3. Praca na temat: Walentynki

Rysunki: rysunek przestrzenny

Rysunek przestrzenny mieszkania, długopisem, bez ołówka, bez linijki itp.

Rysunki: Portrety typu "nauka Anime"

Próby nauki rysowania postaci Anime

Rysunki: "My Talking Angela"

Kotka z popularnej gry "My Talking Angela"

Rysunki: Kartonik Danbo

Kartonik Danbo

wtorek, 10 lutego 2015

"Gona"- opowieść.

"Gona"

 Dawno temu, gdzieś w NosVille żyła sobie czwórka przyjaciół. Byli jedną, zgraną paczką. Należeli do niej:  Kimi, Piter, Sasha i Kuba. Wszędzie chodzili razem i świetnie się bawili. Kimi i Piter byli parą, tak samo jak Sasha i Kuba. Jednak z jakiegoś powodu Sasha rozeszła się z Kubą, zostali przyjaciółmi. Niedługo po tym do ich paczki doszła Gona. Wtedy wszystko się zaczęło…
  Wiadomo, jak to przyjaciele, kiedy jedno było smutne, reszta pocieszała. Któregoś razu, Gona była bardzo smutna. Jak zwykle w smutnych chwilach chodziła w najdalsze części lasu klonowego, na samo dno Seli- Lushi. Z całej paczki został tylko Kuba, bo reszta miała jakieś bardzo ważne zajęcia. Poszedł ją pocieszyć, jak zawsze. Siedzieli i rozmawiali tak do późnej nocy. Sytuacja powtarzała się dość często. Nawet Walentynki spędzili w ten sposób. Nim się obejrzeli, przyjaźń przerodziła się w coś więcej, oboje zakochali się w sobie.  Sasha o tym nie wiedziała, przez pewien czas nie kontaktowała się z paczką. Wróciła tydzień po tym, jak Kuba i Gona zeszli się ze sobą. Wtedy to koledzy Kuby „przemówili do niego”, uświadomili mu, że dalej kocha Sashę. Postanowił do niej wrócić. Gona była załamana, ale starała się tego nie okazywać. Chciała, by Kuba był mimo wszystko szczęśliwy, nawet gdyby miałby być w inną. Kuba i Sasha wrócili do siebie, a Gona znowu została jego przyjaciółką. Postanowiła zawsze go wspierać w trudnych chwilach. Tak właśnie zrobiła.
  Za każdym razem, kiedy Gona widziała Sashę i Kubę razem, kiedy rozmawiała z nim wiedząc, że jest z inną, czuła się, jakby ktoś wbijał jej nóż w serce. Pomimo tego, robiła to dalej. Nie potrafiła żyć, nie widząc go chociaż przez chwilę w ciągu dnia. Często o nim myślała.
  Któregoś razu spotkała go samego, zdenerwowanego, szukającego pomocy.
-Kuba, co się stało?
-Potwory z lasu jodłowego złapały Sashę, muszę jej pomóc!
-Poczekaj, idę z Tobą!
Gona naprawdę się zmartwiła. Ruszyli w stronę lasu, by znaleźć Sashę. Szli pomiędzy ciemnymi drzewami, kiedy usłyszeli krzyk.
-To Sasha!
Kuba pobiegł w stronę, z której dobiegał krzyk. Gona ruszyła za nim. Wybiegła na polanę, gdzie zauważyła Sashę i Kubę, trzęsących się ze strachu przed drzewnym Zombie. Gona nie zniosłaby, gdyby coś się stało Kubie, więc ruszyła czym prędzej w ich stronę. W ostatniej chwili zasłoniła ich, a drzewny Zombie zaatakował.
-Gona!
Krzyknęli oboje. Drzewny Zombie odszedł z szyderczym śmiechem, a Sasha i Kuba podbiegli do Gony.
-Gona, nic Ci nie jest?!
Zapytał Kuba.
-Nie przejmujcie się mną. Idźcie…
-Nie zostawimy Cię tutaj!
-To i tak jest mój koniec, idźcie, zanim te potwory tu wrócą…
-Nie ma takiej opcji, idziesz z nami!
Gona ostatnimi siłami zbliżyła się do jego ucha i wyszeptała:
-Idź Kochany, na mnie już pora. Idź, bądź szczęśliwy, tylko to się liczy. Kocham Cię.
Straciła wszelkie siły. Zamykając oczy, powiedziała tylko: -Żegnajcie…
Sasha powiedziała do Kuby
-Musimy już iść, potwory zaraz tu wrócą!
-Mamy ją tutaj tak zostawić?! Nie pozwolę na to!
Kuba wziął ciało Gony na ręce i zaniósł do młyna, by na razie się min zajęli, a sam razem z Sashą pobiegł do NosVille, by opowiedzieć wszystko Kimi i Piterowi.
Wszyscy razem zorganizowali jej takie pożegnanie, na jakie zasłużyła, a Kuba uświadomił sobie, z nikim, nawet z Sashą, nie był tak szczęśliwy jak z Goną.
                            K O N I E C

"Historia ze Starego NosVille"- opowieść.

"Historia ze Starego NosVille"- cz.2 Losów Rodziny Kikks.

 Dawno temu, dwie siostry- Caroline i Nevi wybrały się na spacer. Zwiedziły wiele ciekawych miejsc. W pewnym momencie znalazły dziwne przejście, które przeniosło je do starego, opustoszałego miasta, przypominającego im ich rodzinne NosVille*. Bardzo im się tam spodobało. Ciekawiło je, co to za miejsce, więc wróciły do swojego miasteczka, gdzie ruszyły do Mimi Mentor* by wszystkiego się dowiedzieć.
- Witaj Mimi.
-Witajcie, w czym mogę pomóc?
-Wybrałyśmy się na spacer i odnalazłyśmy opuszczone miasteczko, podobne do NosVille, wiesz coś o nim?
-Odnalazłyście Stare NosVille?! Od dawna nazywano je zaginionym, a jedyną pamiątką była jego historia i stare mapy!
-Jaka historia?
-Kiedyś, kiedy naszym obozem opiekowała się Marry Mentor…
-Kim była Marry Mentor?
-Marry Mentor była moją babcią. Więc, jak już mówiłam, kiedy Marry Mentor opiekowała się naszym obozem, któregoś dnia stało się coś strasznego! Górnicy Kovolt* zbuntowali się i przegonili wszystkich mieszkańców, a następnie wysadzili korytarz prowadzący do miasta. Po tym wydarzeniu, powstał mały obóz, właśnie w tym miejscu. Tysiące osób szukało przejścia do miasteczka, ale nikt nie mógł go odnaleźć. Po pewnym czasie zaprzestano poszukiwań, a w miejscu małego obozu założono nowe miasto, które na cześć starego nazwano NosVille.
-Ojej! I co teraz zrobimy?
-Nic. Teraz nasz obóz jest tutaj i nie ma sensu tego zmieniać.
-Dobrze, dziękujemy Ci za pomoc, Mimi.
-Nie ma, za co. Do widzenia!
-Do widzenia!
 Caroline i Nevi poszły jeszcze raz do Starego NosVille, by się trochę powygłupiać. Niedługo po tym dołączyli do nich dwaj chłopcy-Karol i Maks. Oboje byli zaręczeni z dziewczynami. Świetnie się razem bawili. Wieczorem wszyscy wrócili do domów.
 Następnego dnia, wszyscy byli zajęci. Nevi, jak co dzień siedziała z Evą Energy* w sklepie, a chłopcy pomagali Teomanowi* w jego pracowni. Tylko Caroline nie miała nic do roboty, bo Soraya* wyjechała do siostry na pustynię. Lubiła czasami posiedzieć sama, więc wybrała się do Starego NosVille, by trochę pomyśleć. Bardzo jej się tam podobało. Razem z siostrą wpadły nawet na pomysł, że po ślubie zamieszkają tam i postarają się przywrócić miastu życie. Caroline uwielbiała śpiewać, ale nigdy nie robiła tego przy innych. Będąc w Starym NosVille, mogła śpiewać do woli.
 Któregoś razu, kiedy Caroline spacerowała samotnie po łąkach, śpiewając ulubioną piosenkę z dzieciństwa, stało się coś strasznego. Nagle śpiew umilkł, a dziewczyna upadła na ziemię…
*W tym samym czasie*
-No dobrze Nevi, na dzisiaj wystarczy. Możesz już iść.
-Dziękuję Evo. Pójdę zobaczyć, co też porabia moja siostra.
 Idąc do Starego NosVille wstąpiła do Teomana by uprzedzić chłopców, jednak ich już nie było.
Kiedy dotarła na miejsce, nigdzie nie mogła znaleźć Caroline.
-Hm… Ciekawe gdzie ona jest… Pewnie poszła się przejść po łąkach, jak zwykle.
Czym prędzej poszła jej szukać. Już miała się poddać, kiedy w oddali zobaczyła, że coś leży na ziemi. Podeszła bliżej, by sprawdzić, co to takiego, kiedy serce podeszło jej do gardła. W tej właśnie chwili ujrzała swoją siostrę, ze sztyletem w plecach. Podbiegła do ciała i zobaczyła, że Caroline ściska coś w ręku. To był naszyjnik, który kiedyś dała im mama. Ona sama nosiła taki sam na szyi. Miał on je chronić, a w ostatecznym wypadku pozwolić duszy wydostać się z ciała. Tak też się stało. Z ciała Caroline wydostał się duch, to była właśnie jej dusza.
-Co się stało, Nevi? Czemu płaczesz?
-Płaczę, bo ktoś Cię zabił!
(Obie spojrzały na ciało leżące obok)
-Pamiętam tylko, że śpiewałam ulubioną piosenkę naszej mamy, kiedy poczułam straszliwy ból w plecach….
-I, co teraz zrobimy??
-Chyba powinnaś udać się do miasta i popytać.
-A ty, nie pójdziesz ze mną?
-Nie mogę.. Pamiętasz, co ciocia nam opowiadała…?
-Ciocia Molly*? Tak, pamiętam. Mówiła, że jeśli dusza opuści swoje ciało, trafia do nicości, ale jeżeli ma więcej siły, może pozostać w miejscu, w którym je opuściło…
-No właśnie. No dalej, idź i dowiedz się, co mamy robić.
Nevi, czym prędzej pobiegła po pomoc. W NosVille spotkała Calvina*.
-Calvinie, pomóż!
-Co się stało, Nevi?
-Ktoś zabił Caroline!
-Jak to?! Gdzie?!
-W Starym NosVille! Ktoś ją napadł i wbił sztylet w plecy!
-Ale jak ja mam pomóc??
-Dusza Caroline nadal żyje! Ona może jeszcze wrócić do życia, tylko ktoś musi nam powiedzieć, co robić!
-Niestety ja nie znam odpowiedzi…. Ale chyba wiem, kto zna…
-Kto?? Calvinie, powiedz, kto!
-Twoja ciocia Molly.
-No tak! Ona na pewno zna odpowiedź! Dziękuje Calvinie!
 Zanim zdążył odpowiedzieć, Nevi biegła już w stronę Portu Avelus*, gdzie mieszkała ciocia Molly.
-Ciociu Molly!
-Co się stało, Nevi?
(Nevi opowiedziała cioci wszystko, co się stało)
-Ojej! Na to jest tylko jedna rada- trzeba odnaleźć osobę, która to zrobiła…
-A, co to da, Ciociu?
-Kiedy wyjaśni, dlaczego to zrobiła, będzie można przywrócić życie twojej siostrze.
-Jak powód będzie znany, to wróci?
-Nie, ale tylko ta osoba może przywrócić ją do życia…
-Ale jak?
-To już zależy od powodu.
-Ale jak znaleźć tę osobę?
-Prędzej czy później, sama się ujawni… Ale pod jednym warunkiem: NIKOMU nie mów, że dusza Caroline nadal żyje.
-No dobrze. Do widzenia Ciociu.
 Nevi wyszła. W NosVille spotkała chłopców i wyjaśniła im wszystko, co się stało. Pominęła jedynie fakt, że dusza jej siostry żyje, tak jak mówiła jej ciocia. Wszyscy trzej udali się do Starego NosVille, jednak tylko Nevi wyglądała na smutną. Chłopcy byli niewzruszeni. Maks razem z Nevi odeszli, a Karol został przy Caroline. Nie wiedział, że ona nadal tam jest i tego, że może czytać w myślach.
[Dlaczego…? Dlaczego tak się stało…? To wina tego Diabła! To on mnie do tego namówił! A może nie on…? Może to ja tego chciałem…? Ehh… Nie powinienem wkładać miecza do ognia...]
Pod wieczór wszyscy trzej musieli wracać do domu. Caroline została sama. Zaczęła rozmyślać nad tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.
[ Kto mógł mi to zrobić…? Kto mnie aż tak nienawidzi…?]
Wzięła do rąk sztylet i dokładnie go obejrzała.
[Dziwne… Skądś go znam, ale nie pamiętam skąd…]
***
 Przez kilka następnych dni dziewczyny próbowały się domyślić, kto to mógł zrobić, jednak nikt nie przychodził im do głowy.
 Caroline będąc przez te wszystkie dni w Starym NosVille starała się przywrócić miastu jego dawny blask. Wysprzątała całe miasto, wszystkie domki. Pozbierała nawet owoce i zaniosła j do sklepu, by jej najbliżsi mieli, co jeść, kiedy do niej przyjdą.
  Nevi jak zwykle przyszła do siostry po pracy. W pewnej chwili Caroline wyczuła coś dziwnego, jakby w pobliżu był ktoś jeszcze.
-Jak myślisz, kto to mógł zrobić?
-Nevi uważaj!
 Nevi w ostatniej chwili uniknęła losu swojej siostry. Przed dziewczynami stanęła ciemna postać z chustą zasłaniającą twarz. Ale Caroline nie dała się zwieść, już nie raz widziała te oczy i to spojrzenie.
-Karol!
 Krzyknęła. Chłopak próbował uciec, ale Nevi zagrodziła mu drogę.
-Więc to ty!
 Wrzasnęła Caroline.
-Eh… Tak, to ja…
-Ale, dlaczego?!
-Ja… Nie wiem… Po prostu…
-Po prostu, co? No, odpowiedz!
-Po prostu ja Cię nie kocham!
-Ale to nie był powód, żeby ją zabijać!
 Wtrąciła Nevi.
-I, dlaczego próbowałeś zabić mnie?!
-Bo Mark nie ma tyle odwagi!
-Co takiego?!
-Tak, właśnie tak! On też Cię nie kocha!
-Więc, dlaczego nie powiedzieliście nam tego wprost?!
-A, po co mielibyśmy prowadzić z Wami taką ckliwą rozmowę, po której byście się popłakały?!
-Dosyć tego!
 Wrzasnęła Caroline.
-Przykro mi, naprawdę chciałbym to cofnąć…
-Więc zrób to!
-Ale jak?!
 W tej chwili sztylet uniósł się z ziemi i poleciał w stronę Karola, któremu nie udało się uciec. Sztylet przeszył jego ciało, które po chwili zniknęło w ciemnej mgle.
 Dusza Caroline wróciła do jej ciała, rana zniknęła a ona znowu była wśród żywych.
 Mark dowiedział się o wszystkim, przeprosił Nevi i na zawsze zniknął z NosVille. Podobno wyruszył na pustynię i dołączył do rozbójników Akamury*.
Jakieś pół roku po całym zdarzeniu, obie siostry spotkały „tych jedynych” i razem z nimi zamieszkały w Starym NosVille, by przywrócić jego dawny blask.
                                                                 K O N I E C

poniedziałek, 9 lutego 2015

"Prawda o nieszczęśliwej miłości"

"Prawda o nieszczęśliwej miłości"

Jeszcze chwila, jeszcze trochę,  już ten dzień nadchodzi
Kiedy uczucia wyznają sobie starzy oraz młodzi.
Po ulicach będzie chadzać mnóstwo zakochanych par
I choć na dworze mróz, to w ich sercach wielki skwar.
Tu różyczki, tam serduszka, a tam jeszcze coś innego,
A Ty po środku stoisz sam i miejsca szukasz swego.
Oczy Ci wypala widok tych zakochanych par,
Wciąż wspominasz, że w twym sercu też płonął taki żar,
A teraz pusto. Tylko popiół Ci pozostał
I zastanawiasz się, czemu Bóg twe szczęście oddał
Tej, przez którą teraz tylko cierpisz,
Przecież wspominając Ją,
sam siebie tylko gnębisz,
Daruj sobie laskę tą.

Myślisz sobie "koniec płaczów, koniec jęków"
Ale nagle widzisz Ją, ściska serduszko w ręku
I idzie dalej z innym, a o Tobie nie pamięta,
Proszę Ciebie, znam ten ból, wiem jaka to jest udręka.
Nie możesz spuścić wzroku ale jednocześnie płaczesz
Nadal nie możesz uwierzyć,  że nie mogło być inaczej.
Nagle czujesz, znów coś pęka, to chyba Twoje serce,
Zamykasz się w pokoju i zatapiasz się w swej męce.
Kiedyś nie wierzyła bym, że akurat w taki dzień
Ktoś może się zamienić w swój własny, szary cień
Ale los mnie nie oszczędził i sama kiedyś to przeżyłam,
Że zraniona, sama w kącie, gdzieś w pokoju sama byłam
I płakałam tak jak On, ten o którym teraz mówię,
Przestań gadać, że Ja bredzę, bo Ja wcale nie żartuję.

Przecież nie wiesz jak to jest nagle stracić swój sens życia
Do tego w Walentynki, nie mam już nic do ukrycia.
To jest ciężkie, to jest straszne, ale tego nie zrozumiesz
Bo moje życie jest bardziej pochrzanione, uwierz.
Ty masz prosto, Ty masz łatwo, a Ja ciągle mam pod górę
Ale w tej najgorszej chwili, to za Mną staną murem
Moi przyjaciele, no a Tobie ich zabraknie
I wtedy dowiesz się, jak to jest zamieszkać na dnie.
A tymczasem, Ja już spadam, gadaj sobie zdrów co chcesz
Nie znasz życia,  nie znasz ludzi, zdaje się, że nic nie wiesz
O życiu ale się dowiesz, Ja Ci Teraz mówię to
Zapamiętaj sobie moje słowa, tylko nie mów,  że to zło
Z resztą, rób jak chcesz, nie będę się w to mieszać,
Idę dalej swoją prawdę innym ludziom też obwieszczać.

środa, 21 stycznia 2015

"Ludzie się nie zmieniają"

"Ludzie się nie zmieniają"

"Ludzie się zmieniają",
Tak mi wszyscy powiadają.
Ale Ja mam swoje fakty,
Taki tekst jest nic nie warty.
Pytasz, skąd Ja o tym wiem?
To posłuchaj, coś Ci powiem.

Była sobie laska, jakieś pare lata wstecz
Poznała "swą miłość", tak twierdziła, to już wiesz.
Lecz przyszedł taki dzień, kiedy typ ten coś wykręcił,
Z inną laską go widziano, a on tylko to potwierdził.
On przepraszał, On przeklinał, że to był ostatni raz,
Znajoma ich pogodziła bo widziała cały czas
Jak oboje cierpieli, siedząc w kącie sam na sam,
Potem razem jej mówili "Dzięki, że pomogłaś nam".
Minęło parę miesięcy, kiedy znajoma zniknęła,
A ich związek w pył się rozpadł, jakby za sprawą powietrza.
Tak ta trójka sobie żyła, zapomniała dawnych lat,
Ale jakiś rok temu los odnowił dawny szlak.
Ale co to, ale kto to, doskonale to pamiętam,
Jak do tej starej znajomej, odezwał się ten koleżka.
Jego byłej już nie było, wyjechała za granicę,
Chociaż tak naprawdę, czy to zrobiłoby różnicę..?
Los tak chciał i los tak zrobił, że Jego z Nią połączył,
Tylko czemu mnie nie dziwi, że On ich znów rozłączył?
Znów to samo, znowu zdradził, widzisz ale nie grzmisz, Boże,
Ona nocami płakała, gorzej chyba być nie może.
W końcu pozbierała się i za to Bogu dzięki,
Ale czemu ją skazałeś, na takie wielkie męki?
Z resztą, teraz to nie ważne, bo nie o to tutaj chodzi,
Miał się zmienić, się nie zmienił, taki wniosek tu wychodzi.
To jest dowód, nie rzeczowy, że zmiana nie następuje,
Jedno co się może zmienić, to to, kogo się miłuje.
Teraz wierzysz? Nadal nie? Proszę bardzo, Twoja sprawa.
Ty wiesz swoje, ja wiem swoje, przecież mamy swoje prawa.
Tak ten świat jest zbudowany, ale jedna mała rada.
Lepiej uważaj z tą wiarą, żeby Cię nie skołowała.

środa, 7 stycznia 2015

Wyjątkowo: podsumowanie roku 2014

Tym razem, wyjątkowo, mam zamiar podsumować rok 2014.
Było wiele zawodów, załamań, złych myśli, czasem wręcz makabrycznych, smutnych informacji i złego samopoczucia, z sylwestrem włącznie. Dobrych chwil było niewiele, jakby je zliczyć, to w 3 miesiącach pewnie można by się zmieścić.
Poznałam kilka wspaniałych osób, ale też kilkoro mnie opuściło. 
Niezbyt ciekawy był ten rok. Jedyne co to mieć nadzieję, że następny będzie lepszy.
Co prawda, na razie na to się nie zapowiada, ale to dopiero początek stycznia.
Mam nadzieję, że Wam Wszystkim ten 2014 rok minął choć trochę lepiej niż mi, a w tym nowym życzę Wam wszystkiego co najlepsze.
/Malgo.